-Pewnie
Przyszła jego córka na jazdę.Po dwóch godzinach jazda się skończyła a ja poszedłem,na spacer. W krzakach zobaczyłam konia:
Podszedłem i zobaczyłem,że jest strasznie brudny oraz nie ma właściciela.Wziąłem go na sam uwiąz.
Potem wyczyściłem i wziąłem na lonże:
Na końcu osiodłałem i go:
Nazwałem go Grom,przyszedł Artur i powiedział do mnie:
-Co to za koń?
-Mój
(Artur?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz